top of page
ZMARTWYCHWSTANIE
BLACK SABBATH - HEAVEN AND HELL
RECENZJA
 

Przygotował: Michał Koch

shopping.jpg

Partner artykułu: 

VSReklama.jpg

Dla wielu fanów metalu Black Sabbath nie istnieją bez Ozzy’ego Osbourne’a. Gdy zespół rozstał się z legendarnym wokalistą, wydawało się, że nie sposób powtórzyć sukcesu albumów „Black Sabbath” czy „Paranoid”. Później jednak pojawił się Ronnie James Dio… Zresztą historia powstania tej płyty jest bardzo interesująca: Ozzy rozpoczął z zespołem nawet pierwsze prace w studio po nagraniu „Never Say Die!”, a Tony’emu Iommiemu przedstawiła Dio właśnie Sharon Arden, późniejsza pani Osbourne. Po odejściu Króla Ciemności pozostała trójka – Iommi, Geezer Butler i Bill Ward – naradzili się z Dio, a wśród pomysłów było nawet rozpoczęcie działania nowego zespołu (co się odwlecze, to…). Tak zaczyna się legenda „Heaven and Hell”.

Od strony muzycznej jest to niezwykle intrygujący miks brzmienia Black Sabbath z tym, co pokazywał Dio w swoich zespołach (m.in. Dio i Rainbow). Klasyczny heavy metal przyprawiony rewelacyjnymi solówkami Iommiego, a także sekcją rytmiczną, która dodawała całości ognia piekielnego. Utwór tytułowy znajduje się w czołówce metalowych kompozycji wszech czasów, ale „Heaven and Hell” broni się jako całość. Zresztą ciężko nie tworzyć na cześć tego wydawnictwa peanów. Zagrało tu wszystko, planety podczas sesji nagraniowej ułożyły się w rzędzie, a sabat zakończył powodzeniem. Powstała płyta idealna.

Na początek agresywne „Neon Knights”, które, chociaż mogło być zaskoczeniem dla fanów starego Sabbath, to pomysłem broni się samo, by zaraz potem przejść do jednej z najlepszych kompozycji na płycie – „Children of the Sea”. Tu można dostrzec, że zdecydowanie zmieniał się ton tekstów – Dio położył nacisk na elementy fantastycznonaukowe, co później stanie się przyczyną konfliktu z zespołem – a mrok znany z poprzednich płyt zszedł na dalszy plan. Na „Heaven and Hell” bywa bujająco („Lady Evil”), metalowo („Die Young”) oraz przejmująco („Walk Away”). Na zakończenie „Lonely is the Word”, przedsmak tego, co Black Sabbath przygotują na kolejnym longpleju, czyli „Mob Rules”.

Wydane w bieżącym roku wydanie na winylu zawiera też dodatkowy dysk, na którym zarejestrowano koncertowe wersje m.in. „Heaven and Hell”, „Children of the Sea”, „Neon Knights”, a także „Lady Evil”. Materiał koncertowy pochodzi z 1980 roku.

Na koniec dodam, że pierwsza płyta Black Sabbath z Dio na wokalu w moim osobistym rankingu płyt metalowych znajduje się niezwykle wysoko. Uwielbiam do niej wracać, za każdym razem znajduję tam nowe smaczki, a poziom kompozycji bije na głowę późniejsze dokonania Sabbath. Po wydaniu jeszcze jednej płyty, drogi Dio i Sabbathów rozejdą się, aż do 2006 roku, gdy powołana do życia zostanie supergrupa Heaven & Hell. Zwieńczeniem tego będzie krążek „The Devil You Know”, który również trafi do panteonu wybitnych płyt metalu. To już jednak historia na zupełnie nową opowieść…

Edycja na winylu dostępna jest w VOICESHOP.PL

Tracklista:

LP 1 

Strona A

1. Neon Knights
2. Children of the Sea
3. Lady Evil
4. Heaven and Hell

Strona B

1. Wishing Well
2. Die Young
3. Walk Away
4. Lonely Is the Word

LP 2

Strona A

1. Children of the Sea (Live B-Side of Neon Knights) 
2. Heaven and Hell (Live B-Side of Die Young) 
3. Lady Evil (7" Mono Edit) 
4. Neon Knights (Live at Hartford Civic Center, Hartford, CT, USA: August 10, 1980)

Strona B

1. Children of the Sea (Live at Hartford Civic Center, Hartford, CT, USA: August 10, 1980) 
2. Heaven and Hell (Live at Hartford Civic Center, Hartford, CT, USA: August 10, 1980)

3. Die Young (Live at Hartford Civic Center, Hartford, CT, USA: August 10, 1980)

20221128_092923.jpg
bottom of page