top of page
ZAPRZECZENIE SKANDYNAWSKIEGO MINIMALIZMU. DYNAVOICE DEFINITION DF-8.

przygotował: Arkadiusz Baranowski

DF-8 2.jpg

Dynavoice swoim flagowym modelem zaskakuje nie mniej, niż swoimi modelami z niższych przedziałów cenowych. Za każdym razem jest to zaskoczenie pozytywne w rozumieniu ilości przekazu i samej budowy kolumn głośnikowych. Swego czasu miałem okazję testować tak DF-8 jak i niższą serię  na potrzeby innego portalu w sieci. Dziś na łamach rodzimego "ToniNuta" opiszę raz jeszcze, ale w szerszym zakresie spostrzeżenia obejmujące to referencyjne brzmienie, jakie ono tak naprawdę jest i czy po tak długim okresie obcowania z tymi konstrukcjami dostrzegliśmy jakieś zmiany na ich korzyść? Postaram się w poniższym tekście w miarę szczegółowo opisać wszystkie spostrzeżenia i ogólne podsumowanie tego, na co możemy liczyć decydując się na zakup Definition DF-8 szwedzkich inżynierów. Zapraszam do artykułu!

df-8.jpg

Flagowy model zawsze niesie pewne obawy, bez względu na markę, jej staż na rynku czy ogólne przyjęcie przez melomanów i audiofilii. Najwyższe modele oznaczają zasadniczo referencję brzmienia, coś oczywistego w temacie "utożsamiania się" z danym brzmieniem tych wszystkich ludzi, którzy stoją nie tylko za stricte tą konkretną konstrukcją, ale w ogóle ludzi skupionych wokół marki i odpowiedzialnych w danej firmie za jakby nie patrzeć - jej sukces.

Szwedów kojarzymy w głównej mierze z minimalizmem formy, znam kilka doskonałych marek (nie tylko świata audio), które przejawiają skandynawski pociąg do minimalizmu w każdym absolutnie calu. Skupiając się jednak na świecie audio takim minimalizmem bezsprzecznie obdarowana jest cała gama produktów PRIMARE, taki sam minimalizm prezentują produkty marki Audio Pro czy sprzęt marki Bladelius. Oczywiście znam kilka szwedzkich marek, które swoim designem idą pod prąd "skandynawskim trendom" stawiającym czystość formy designu nad przesadę. Takimi markami są (dla przykładu) Moonriver Audio czy właśnie Dynavoice. Jednak nie zawsze ilość idzie z jakością o czym łatwo można się przekonać w naszym codziennym życiu.



Dynavoice łamiąc zasadę "szwedzkiego minimalizmu" stawia zdecydowanie na pierwszy plan wyrazistość nie tylko w zakresie wyglądu, ale i brzmienia. Ich produkty mają już od pierwszych chwil wyróżniać się z "tłumu" konkurencyjnych produktów, nie dając się pomylić z niczym innym w świecie audio.

To, na ile ta sztuka udała się tej marce uzależnione jest tak naprawdę od gustów samych klientów, a te jak wiemy są różne i nie zawsze "nie dla mnie" oznacza "nie dla wszystkich". Tak więc wszystkie produkty znajdują swoich gorących zwolenników ale i przeciwników. Dynavoice nie będzie w tym temacie inny i na swojej drodze znajdzie wielu zwolenników stawiających wyższość siły argumentów "przesytu", nad ukrytym przekazem i "siłą jakości" wynikającą raczej z niuansów i detali. Tyle w temacie wstępu ogólnego, w którym ułatwiam już na początku życie poszukującym kolumn do swojego systemu audio. Jeśli więc szukacie kolumn przekonywujących Was detalami i ukrytym zasobem możliwości, a ich forma wykonania ma zachwycać z powodu minimalizmu - możecie odpuścić sobie dalsze czytanie. Jeśli jednak Waszym wyborem życiowym są: wyrazistość, rozmach i atuty podawane "na tacy" bez potrzeby doszukiwania się tych wszystkich "za" - zapraszam do poniższego tekstu.

df-8 4.jpg

DF-8 od pierwszej chwili dosłownie epatują swoją siłą i nieukrywaną potrzeba narzucania pewnych cech wynikających z ich budowy. Jest więc odpowiednia wielkość (całkiem spora), jest też znaczna waga (jak na ten segment - zaskakująca in plus), jest też jakość wykonania, mająca na celu od pierwszej chwili pokazanie "nie w oszczędności siła". Przykładem pierwszym z brzegu jest tylny terminal, na myśl przywodzący konstrukcje z klas wyższych i do tego znacznie droższych konkurentów. Kolumna głośnikowa Dynavoice jak na flagowca przystało pokazuje się z każdym powyżej wymienionych aspektów na wielki plus. Można kontestować formę w rozumieniu ogólnie przyjętego designu, na myśl przywodzącą kolumny rodem z lat 90. Ale to z jednej strony mógłby być zarzut, z drugiej raczej nawiązanie swoim stylem do pewnego okresu i co ważne, nie tylko Dynavoice decyduje się na taką właśnie formę. Zresztą wszystko w temacie wyglądu jest rzeczą stricte umowną, bardzo często nie podlegającą dyskusji. W tym temacie zazwyczaj kilkoro ludzi dyskutujących o danym przedmiocie będzie obstawało, że coś wygląda dobrze, a inni powiedzą zgoła co innego. W tej materii podział w naszej redakcji też był czytelny - niektórym DF-8 podobały się bardzo, innym już nie. Nieprzekonanych nawet kijem nie przekonasz, a resztą będzie zadowolona nawet bez zachwalania. Ja ze swojej strony (jako piszący te słowa) uważam, że te akurat konstrukcje są w temacie wyglądu bardzo na plus z zaznaczeniem, że o wiele lepiej (a nawet więcej niż lepiej - bardzo dobrze) wyglądają po założeniu maskownic. Wtedy zyskają znacznie na wyglądzie, ukazując czystość formy jaką po prostu z natury lubię (stawiając jakość nad ilość). 

Kolumna głośnikowa jest duża, jest bardzo duża, miałem w swoim życiu wiele kolumn prywatnie (nie licząc tych testowych) i jedynie kilka z nich mogły równać się wielkością (w temacie wyglądu) z DF-8. Zaznaczę jednak - wszystkie one były znacznie, znacznie droższe i określane były jako kolumny z segmentu High End (w tym Monitor Audio Platinum 300). Dla przykładu podam (dla wyrobienia sobie wyobrażenia) dwie konstrukcje rodem z innego świata: Dynavoice DF-8 wysokość 110 cm, Monitor Audio Platinum 300 II... 111 cm!

Tak Szanowni Państwo, inżynierowie Dynavoice nie boją się budować ani wyrazistych ani dużych konstrukcji, czego kolejnym przykładem niech będzie ilość użytych głośników w obudowie. Za niskie tony odpowiedzialne są aż dwie 20-ki! Poniżej nich znajduje się potężny wylot bas-refleksu o średnicy 9 cm, dla tej wielkości niskotonowych nie jest to nadmierna wielkość, ale i tak bas-refleks skutkuje sporym potencjałem w tej konstrukcji. A to nie wszystko, bo patrząc na tył kolumny widzimy kolejny bas-refleks o tej samej średnicy! To już więcej niż sporo i budzi obawy o ilość uzyskiwanego brzmienia w tym paśmie. Dobrze, że cała konstrukcja jest nader solidna i utrzymuje to wszystko w ryzach. 33mm panel przedni wskazuje, że i w tej materii niczego nie przeoczono i liczy się solidność połączona z brakiem sztucznej oszczędności. 



Za średnicę odpowiada jeden (uff) głośnik o średnicy 18-cm i przyznam już na początku - zrobił na nas w trakcie odsłuchów bardzo pozytywne wrażenie (o czym później). Po przeciwległej stronie niskich mamy wysokie tony i tutaj znowu górę wzięła ilość nad minimalizm, połączenie dwóch zgoła innych światów. Na ile udany to mariaż różnych cech - postaram się później wyjaśnić, jedno pewne - łączenie wysokotonowej kopułki i wstęgowego głośnika nie jest częstym przypadkiem i w świecie audio niewiele firm decyduje się na taki zabieg (o ile w ogóle). Kopułka też nie mała bo 38 mm świadczy o sporym potencjale i pewnym przeroście... ale jedynie względem znowu konkurentów, bo w całym tym szaleństwie na ilość i wielkość - DF-8 wychodzą obronną ręką w temacie logicznego rozmieszczenia i dopasowania względem siebie użytych głośników. Jest sporo, ale wszystko w sposób bardzo naturalny uzupełnia siebie i nie stanowi zaburzenia formy czy wyglądu. A w razie "zmęczenia materiału" czyli chęci uspokojenia wyglądu tej kolumny zawsze (jak pisałem powyżej) mamy w pogotowiu świetnie współgrająca z obudową maskownice.

Definition DF-8 to w ogóle w dzisiejszym świecie jakiś ewenement zaprzeczający przyjętym regułom. Patrząc na jej cenę nie sposób odnieść wrażenie, że ktoś się po prostu pomylił z jej wyceną i zapomniał dopisać jakiejś marży czy podatku VAT. Jej cena zaskakuje bardzo na przeciw temu wszystkiemu, co obecnie mamy na rynku. Lekkie obudowy, słabo spasowane potrafią kosztować dokładnie tyle samo, co gorsze nikt z tego nie robi problemu. Na przeciwko tego wszystkiego produkt marki Dynavoice wygląda jakby przybył z innego okresu, gdzie ceniono klienta dając mu dokładnie to, czego oczekuje i za co płaci. Jeśli więc zapytacie mnie gdzie leży pierwszy wielki plus w temacie tych konstrukcji to odpowiedzi udzielam już teraz - pierwszym pozytywnym wyróżnikiem na rynku  tej konstrukcji jest jej jakość wykonania względem ceny. Tutaj ciężko cokolwiek więcej napisać czy tłumaczyć, ta kolumna wypada w tym zakresie doskonale.

df-8 3.jpg

Kolejną mocną stroną jest jej brzmienie ale przeznaczone dla konkretnego odbiorcy. To nie jest kolumna nader uniwersalna, z jednej strony wymaga już pomieszczenia o ciut większej kubaturze (w moim przekonaniu absolutnie minimalny metraż to 25 m2), do tego wymagają wcale nie mało miejsca do ustawienia ich w naszym pokoju. To nie jest wada i zarzut - kupując przedmioty duże będą wymagały od nas odpowiednio dużej przestrzeni (co jest logiczne). DF-8 wymagają od nas po prostu zdrowego rozsądku i zrozumienia, że praw fizyki nie da się oszukać, nie możemy od kolumny aspirującej swoją wielkością do tych z gatunku "dużych", że nagle w naszym pokoju skurczą się i zaczną udawać tak wyglądem, jak i brzmieniem kolumny podstawkowe (sic!). To się nie uda i miejcie o tym świadomość od pierwszych chwil z tymi konstrukcjami. Natomiast każdy świadomy takich właśnie potrzeb jeśli chodzi o wielkość czy brzmienie, odnajdzie się z DF-8 w swoim pokoju i będzie czuł się spełniony. A ich brzmienie będzie dokładnie takie, jakiego oczekują.



Brzmienie natomiast jest soczyste, pełne, grające sporym wolumenem i do tego nie bojące się zaznaczać wszelkie detale w zakresie tak niskich jak i wysokich tonów. Jak napisałem powyżej - zaskakuje średniotonowy głośnik, który jak "samotny rycerz" na przeciwko dwóm niskotonowym i dwóm wysokotonowym głośnikom radzi sobie całkiem nieźle, stawiając czystość brzmienia ponad jego efekciarstwo.

W ogóle w tym szaleństwie ilości i wielkości łatwo dostrzec pewien naturalny przekaz, oparty o budowanie planów zgodnych z nagraniem. Jest też prawidłowe zaznaczanie instrumentów i ich wielkości, co wydawałoby się wręcz niemożliwe przy tych wszystkich zabiegach zbudowania kolumny głośnikowej opartej wręcz o idę "wszystko bez granic". 

To kolejny atut tej konstrukcji, pomimo wielkości czy ilości przetworników mamy więcej niż dobrą prezentację wokali (bliskie naturalnym), jest też odpowiednie przełożenie brzmienia na odczucie faktycznej scenerii nagrania (małe składy jazzowe). Jednak DF-8 zaczynają oddychać i żyć wszędzie tam, gdzie inne konstrukcje po prostu nie są w stanie oddać prawidłowego klimatu nagrania. Koncert rockowy, muzyka heavy metalowa, disco lat 70/80 czy RAP będzie żył wyjątkowo w naszym pokoju, nie ustępując realnym wrażeniom z klubów nie tylko tych małych. Potencjał referencyjnych Dynavoice rozwija się wraz ze zrozumieniem, że głośniki te stworzono dla przyjemności obcowania z muzyką płynąca z naszych serc i w naszych żyłach, nie jest to brzmienie tego rodzaju, gdzie musimy skupiać się na samych detalach i smaczkach, rozbierać je na części pierwsze i analizować ich różnorodność czy umiejętność powolnego (lub szybkiego) wygaszania poszczególnych zakresów niskich tonów. DF-8 potrafią ładnie je rozróżniać ale nie boja się przy tym zejść nisko - naprawdę nisko gdzie sam diabeł macha do nas swoimi łapami. Zespół Rammstein czy sam Dimmu Borgir nie powstydziliby się tych głośników jako numeru jeden dla swoich fanów. Metal brzmi przekonywująco, brzmi fenomenalnie (czego dowodem jest utwór "Council Of Wolves And Snake's"). I jeśli komuś przyjdzie do głowy, że taki rodzaj brzmienia jest dla nielicznych - myli się i to bardzo! Tylko ten utwór w serwisie YouTube odtwarzany był blisko milion razy!

Rzecz jasna DF-8 nie są tylko i wyłącznie doskonałym towarzyszem mocnych riffów gitarowych czy koncertowego klimatu AC/DC. Każdy inny rodzaj muzyki w tym gatunki naprawdę wymagające umiejętności pokazania detali i smaczków będą dobrze brzmiały i prawidłowo ukazane przez referencyjną konstrukcję szwedzkiej manufaktury. Ich żywiołowość nie jest problemem tylko atutem, reszta przychodzi (jak powyżej napisałem) ze zrozumieniem ich sporych możliwości w zakresach niskich i wysokich tonów. Im cieplejszy wzmacniacz tym zakres możliwości gatunków muzycznych zwiększa się - a to dobry sygnał dla lubiących eksperymentować i szukać swojego wyjątkowego brzmienia.



DF-8 będą stanowiły dobrze wybranego kompana wielbicielom koncertów w układzie 2.0. Stereo z tymi kolumnami i koncert to więcej niż alternatywa dla pełnoprawnego kina domowego. Zapomnijcie o wszelkiej maści soundbar'ach udających wiele fizycznych głośników. Nawet najlepszy zestaw 5.1 oparty o małe satelity i jakiś tam sub nie dadzą tyle przyjemności, co DF-8 w koncertowej "akcji". I jeśli znów myślicie jedynie o ciężkim brzmieniu - posłuchajcie bezwzględnie koncert Gregory Porter'a "Festival Jazz à la Villette". Może naszemu rodzącemu się na naszych oczach mistrzowi wokalu gatunku nie spadnie czapeczka z głowy, ale Wam szczęki opadną na pewno.



DF-8 grają w takich momentach z należytą kulturą, pełne zrównoważenia i próbą budowania muzyki opartej o smaczki ukryte w całym nagraniu. Wokal jest ujmujący, a jego przekaz z odpowiednią barwą przyciąga na długie odsłuchy. Kiedy słuchałem "Water Under Bridges" noga sama chodziła w rytm muzyki i wciągałem się coraz bardziej. Tak, jest sporo nasycenia i podbarwień na granicy naturalności, ale czy nie mamy czasem potrzeby łączenia wody z ogniem? A takie są właśnie DF-8, potrafią ściągnąć nas do samego piekła i kiedy wydaje się, że już tam zostaniemy na zawsze... szybka zmiana gatunku/repertuaru muzycznego i jesteśmy blisko nieba.



Uniwersalna konstrukcja... nie, i nie napisze tego choćby pod przymusem prac w kamieniołomach. Będzie to raczej świetny wybór ludzi świadomych swoich potrzeb, kochających wyrazistość i nie bojących się umiejętnego dobierania wzmacniacza do głośników. Jeśli ktoś miał w życiu rottweiler'a czy pitbul'a wie, że to sa doskonali towarzysze do rany przyłóż... ale dajcie im tylko wolną rękę i pozwólcie na swawole i bezgraniczne szaleństwo - sprowadzą Wasz świat do obłędu i totalnego zniszczenia. Tak jest z referencją Dynavoice, dajecie im przyzwolenie na zaistnienie w swojej przestrzeni ze świadomością, że tylko świadome audio oparte o tego typu brzmienie da w 100% satysfakcję. Reszta będzie musiała szukać gdzie indziej. 



Do testów posłużył sprzęt dostarczony przez firmę Hi-Fi Station z Krakowa. Dziękujemy!

https://www.hifistation.pl

https://www.hifistation.pl/pl/p/Dynavoice-Definition-DF-8-kolumny-wolnostojace/9988



 

 

Specyfikacja Dynavoice Definition DF-8:

Konstrukcja basreflex 3-drożna, wentylowana do przodu i do tyłu

Głośniki: 1 x śrenio-niski 6,5", 2 x 8" basowy, kopułka tekstyna, 1 x wstęgowy

Podział pasma: 370/3200/12800hz

Moc rms/maks: 200/280W

Impedancja znamionowa: 6 Ohm

Efektywność: 94db

Pasmo przenoszenia: 23hz - 32khz (-3db)

Wymiary 1105 x 240 x 380mm

Waga: 28,1 kg

Nasze odsłuchy oparliśmy także o następujący materiał muzyczny:

bottom of page