PODRÓŻ W GŁĄB ELEKTRONICZNEJ DUSZY.
GOOTOVSKY I JEGO DEBIUTANCKI ALBUM "LAST WANDERER".
Przygotował: Arkadiusz Baranowski
Są w naszym życiu albumy takie, które nie mają racji bytu w naszych codziennych odsłuchach i to pomimo wielkich starań wydawców, by trafić do jak najszerszego grona odbiorców. Jest też druga strona tego (umownie) muzycznego medalu, wszystkie te albumy, ta cała muzyka i ci wszyscy artyści, którzy ze względu na gatunek prezentowanej muzyki nie trafią do wielkiego grona odbiorców, ale jak już dostaną się w "odpowiednie ręce", pozostaną docenione i będą stanowiły wyróżnik w całej muzycznej kolekcji.
Szanowni Państwo o to przed Wami album o ile nie przełomowy, to na pewno zdecydowanie wyróżniający się na tle wszystkich wydawnictw tego roku - "Last Wanderer" muzyka ukrywającego się pod pseudonimem GOOTOVSKY.
Już na samym wstępie warto dodać, że recenzowany album jest debiutem artysty, co w tym konkretnym przypadku stanowi wręcz wyróżnik, bo jest to debiut muzycznie prawdziwie dojrzały. Muzyka elektroniczna lub jak kto woli dla uściślenia, muzyka instrumentalna przez wielu miała już swoje w historii okresy lepsze i gorsze. Lata 80 były wręcz wymarzonym okresem, gdzie wielu artystów/kompozytorów było rozpoznawalnych nie tylko przez fanów tego konkretnego gatunku, ale taka właśnie muzyka potrafiła zagościć u wielu osób "po prostu" słuchających wszystkiego, co dobre w muzyce.
Nie bez powodu małe wtrącenie i pewien powrót do lat 80, bo wsłuchując się w "Last Wanderer" możemy bez trudu wyczuć muzyczny klimat tamtych lat, napiszę więcej - kręgosłup na jakim zbudowany jest cały album od strony kompozycyjnej to sporo nawiązań do w/w okresu. Nawiązań jak najlepszych, tych istotnych i mających pozytywny wpływ na całość, będących wyróżnikiem na in plus.
Wystarczy posłuchać utworu "Find a Lost Love", gdzie odnajdziemy wszystko to, co najlepsze w temacie kompozycji muzycznej tego gatunku, z pełnym nawiązaniem do najlepszych pomysłów dekady lat 80 XX wieku.
Ktoś mógłby błędnie zarzucić, że w muzyce potrzeba świeżości i po co wydawać nowe pozycje z muzyką nawiązującą w pewnym stopniu do tego, co było. Otóż właśnie siłą kompozycji Darka Gutowskiego jest jedynie nawiązanie kompozycją, nie kopiowanie wszystkiego tego, co już było. "Last Wanderer" to fenomenalne odkrywanie nowych pejzaży muzyki instrumentalnej, która potrafi zabrać nas w naprawdę dalekie i do tego wyjątkowe podróże. Przykład pierwszy z brzegu to "Ocean Is Calling", któremu nie sposób oprzeć się i z łatwością oddajemy się tej ujmującej muzycznej przygodzie w nieznane.
Debiutancki album zawiera także kilka świetnie poukładanych, przy tym bardzo dynamicznych utworów. Mamy więc wszystko to, co w muzyce instrumentalnej zachwyca dynamiką przekazu, gdzie kompozycja jest przeciwieństwem budującego łagodny klimat utworu. Taki jest "When the Sun Is Rising", tutaj (w pewnym uproszczeniu ze strony piszącego te słowa) czujemy elementy ekspresyjnego ukazywania emocji, gdzie cała muzyka dla nas gra, ma nas po prostu swoimi emocjami pozytywnie pobudzać.
GOOTOVSKY ze swoim debiutanckim albumem oddaje absolutnie wszystkim kawałek własnej wizji muzyki, muzyki opartej na lubianych elementach zaczerpniętych ze świata jakże odległego z perspektywy czasu... ale nadal świetnie sprawdzającego się w muzyce i jak widać potrafiącego wciągnąć na długie chwile każdego słuchacza.
"Last Wanderer" mam nadzieję nie trafi do muzycznego undergroundu, bo byłoby to ze stratą nie tyle dla kompozytora ile dla nas samych. To album oczywiście nie przełomowy i o tym juz pisałem na samym początku, ale wnoszący bardzo wiele w naszą codzienność chwili. To muzyka z jaką po prostu warto obcować wszędzie tam, gdzie szukamy odskoczni lub jak kto woli - ucieczki do innego świata. Album jakich coraz mniej na naszym rynku i dlatego tym bardziej powinien trafić do szerszego odbiorcy szukającego czegoś wyjątkowego w swojej muzycznej bibliotece.
Wartym wzmianki jest fakt, że Darek Gutowski zaprosił do współpracy przy nagraniu tej płyty znakomitych muzyków sesyjnych. Na płycie oprócz samego GOOTOVSKIEGO grającego na instrumentach klawiszowych, usłyszeć można Przemysława Bartosia (gitara basowa), Łukasza Kumańskiego (perkusja), Mateusza Lipińskiego (fortepian), Maję Miro-Wiśniewską (flet) oraz w jednym utworze Piotra Łukaszewskiego (gitara solo), który odpowiedzialny jest także za jej realizację, mix i master. Partie wokalne na płycie należą do Patrycji Goli.
Płyta dostępna jest w sklepie:
https://muzykacyfrowa.pl/collection/gootovsky-last-wanderer
oraz w serwisach streamingowych:
http://www.bit.ly/gootovsky