top of page

Przebywając kilka lat temu we Włoszech, dokładniej w Rzymie, podziwiałem tamtejszą architekturę. Przechadzając się uliczkami miasta, co rusz dostrzegałem mniejszy lub większy „smaczek” architektoniczny. Nie tylko budynki zwracały na siebie uwagę, ale również całe otoczenie, ludzie, ich relacje, uliczny gwar, zapach niesamowicie aromatycznej kawy dobiegający z wnętrza małych kawiarni i wszędzie wyczuwalne, wręcz namacalne, poczucie estetyki. A wszystko to delikatnie, z ogromnym wyczuciem, powodowało wewnętrzne doznanie obcowania z pięknem. Dlaczego o tym piszę zamiast skupić się na odtwarzaczu CDP-707? Otóż dlatego, że dzisiejszy bohater testu jest z krwi i kości włoski. Nie da się przejść obok niego obojętnie, nie tylko ze względów wizualnych ale przede wszystkim pod kontem oferowanego dźwięku.

WŁOSKI ESTETA W AKCJI. LECTOR AUDIO CDP-707 + PSU3T.

Przygotował: Zbigniew Boroń

707.jpg

Firma Lector ma swoją siedzibę w miasteczku Albuzzano (Lombardia/Włochy), gdzie jako niewielka manufaktura produkuje ręcznie wysokiej jakości komponenty audio, dbając o najwyższe standardy. Właścicielem i jednocześnie założycielem marki jest dr Claudio Romagnoli, który oprócz, rzecz jasna, zamiłowania do muzyki jest również rektorem i wykładowcą matematyki kwantowej na jednym z uniwersytetów w Szwajcarii. Współpracował on między innymi z takimi znanymi markami jak Sonus Faber czy Chario. Należy również do bardzo elitarnego grona Swiss Engineering.  Lector, jako jedna z niewielu firm na świecie (przy tej skali produkcji), nie posiada (i nigdy nie posiadała) działu marketingu, co w dzisiejszych czasach mogłoby wydać się zgubne – jednak nie w przypadku tej firmy. Lector posiada w swoim portfolio urządzenia takie jak wzmacniacze, odtwarzacze CD, przetworniki cyfrowo-analogowe, zasilacze czy przedwzmacniacze gramofonowe. 

            Odtwarzacz CDP-707 trafił do nas w dużym, jak na odtwarzacz płyt CD, kartonowym pudle. Jak się okazało po rozpakowaniu pierwszego kartonu, znajdował się w nim kolejny, dodatkowo zabezpieczony w narożnikach pianką. W drugim kartonie znajdował się, już wyżej wspomniany, odtwarzacz płyt CD wraz z zewnętrznym zasilaczem PSU3T (trzy transformatory zasilające). Oba urządzenia były zabezpieczone grubymi piankami. W opakowaniu oprócz odtwarzacza i zasilacza, znajduje się pilot zdalnego sterowania (niestety nie jest to pilot, który wywoła efekt „wow” u potencjalnego nabywcy, za to w sposób sprawny spełnia swoją funkcję), kabel zasilający oraz krążek dociskowy wykonany z antystatycznego materiału o nazwie DERLIN (to bardzo sztywny i odporny na zmienne temperatury termoplast).

707 2.jpg

Dostarczony do testu odtwarzacz był wykończony drewnianymi boczkami (podobnie jak zasilacz). Jak przystało na top-loader, płytę umieszczamy w górnej części, za przesuwaną ręcznie płytką wykonaną z pleksiglasu (płytka przesuwa się w delikatny sposób, bez zauważalnych luzów czy innych tego typu przypadłości). Po włożeniu płyty, jako docisku używamy załączonego w komplecie krążka dociskowego. Przednia ścianka urządzenia jest również wykonana z pleksiglasu, który pokrywa cały panel przedni urządzenia. Znajdziemy na nim duży, bardzo czytelny wyświetlacz (diody LED w kolorze zielonym) oraz trzy przyciski do obsługi utworów (start i przechodzenie między ścieżkami utworów do przodu i do tyłu). Na górze urządzenia znajdziemy jeszcze jedną płytkę z pleksiglasu z wyciętymi otworami, pod którą umieszczono lampy. Tył urządzenia to w przypadku testowanego odtwarzacza jedna para złoconych gniazd RCA oraz wmontowany na stałe kabel zasilania zakończony zakręcaną wtyczką, która służy do podłączenia zewnętrznego zasilania. Odtwarzacz jest posadowiony na trzech nóżkach (dwie z przodu oraz jedna z tyłu). Zasilacz jest wykończony tak samo jak odtwarzacz, a mianowicie: drewniane boki, przód to pleksiglas z trzema przełącznikami hebelkowymi (odwrotnie niż zwyczajowo: kiedy hebelki są na dole – są włączone, a kiedy są na górze – wyłączone) służącymi jako włącznik główny oraz osobno sekcja cyfrowa i sekcja analogowa. W przypadku wszystkich przełączników, niestety, nie znajdziemy na froncie opisów włącz/wyłącz, co na początku może być delikatnie irytujące. Zanim przejdę do wrażeń odsłuchowych, chciałbym jeszcze wspomnieć o napędzie CD znajdującym się w odtwarzaczu. Jest to jednostka Sanyo HD 750, która została umieszczona na wielowarstwowej platformie w celu uzyskania możliwie najlepszego dźwięku. 

 

Odsłuch rozpocząłem od małej rozgrzewki przy dźwiękach „Hotel California” zespołu Eagles. Pierwsza myśl, która przeleciała mi przez głowę, to: „Skąd ja to znam? Gdzie to słyszałem?”. I nie chodzi mi o porównanie do innego odtwarzacza, a raczej o myśl, doświadczenie, które zostało przywołane. Już przy pierwszych dźwiękach odtwarzacz prezentuje swoje atuty, którymi są lekkość, powietrze, scena oraz bardzo dobra podstawa basowa. Słuchając po raz kolejny wyżej wspomnianego utworu, dało się odczuć pewnego rodzaju ciepło, zaokrąglenie – jednak tylko w miejscach, gdzie było to potrzebne – wszystko podane delikatnie. Porównując utwór do dobrze skomponowanego dania, wszyscy wiemy jak ważne jest odpowiednie jego doprawienie. Czasem szczypta tego czy tamtego może uczynić z potrawy ucztę dla podniebienia, lecz niestety bywa również, że ta sama szczypta potrafi wszystko zepsuć. Odtwarzacz Lector zachowuje się jak kucharz artysta z wyjątkowym wyczuciem smaku. 

 

Kolejnym utworem, o którym chciałbym wspomnieć, jest „The Secret Kissing of the Sun and Moon” duetu Hang Massive. Dźwięk proponowany przez Lectora CDP-707 jest hipnotyzujący. Piękna średnica i wyższy bas, całość w odpowiednich proporcjach, niemal namacalne dźwięki wydobywające się to z prawej, to z lewej strony. A wszystko to z jednego instrumentu. Ponadto bardzo dokładnie rysowana scena, obszerna zarówno w głąb, jak i na boki (poza fizyczne ustawienie głośników). W wyżej wspomnianym utworze bardzo wyraźne są wybrzmiewania instrumentu, a dźwięk jest odpowiednio nasycony i lekki. Używając ponownie porównania do kucharza – po mistrzowsku przyprawiony. 

 

Spokojne i hipnotyzujące dźwięki Hang Massive skłoniły mnie do posłuchania utworu „Is It a Crime” Sade. Tutaj zabawa rozkręciła się na całego. Bardzo dobrze znam ten utwór i z doświadczenia wiem, że trzeba doskonałego źródła (systemu), aby usłyszeć wszystkie smaczki, uderzenia i subtelności tego utworu oraz piękną barwę głosu wokalistki. Tutaj ponownie mamy wszystko podane, zaryzykuję stwierdzenie, w firmowym stylu Lectora. Góra pasma dźwięczna, instrumenty na miejscu, a od czasu do czasu z tła wyłaniający się trójkąt wraz ze swoim delikatnym i bardzo subtelnym brzmieniem. Lector z pewnością nie należy do odtwarzaczy CD idealnie przeźroczystych, gdyż proponuje on nam dźwięk niezwykle łatwo przyjmowany przez nasze uszy. To ten rodzaj brzmienia, które od razu kupujemy. Brzmienia pełnego, nasyconego, dźwięcznego, obecnego (wręcz namacalnie) i obszernego (zarówno w głąb, jak i na boki).  

 

Pozwolę sobie jeszcze na jeden opis, używając do tego celu utworu „New Millennium” zespołu Dream Theater. Jest to utwór dynamiczny, w którym sporo się dzieje w poszczególnych częściach. Ponownie potwierdzają się wcześniejsze spostrzeżenia. Nawet z tak skomplikowanym utworem odtwarzacz radzi sobie bardzo dobrze. Wszystko jest na swoim miejscu: gęstość dźwięków, zmiany tempa, wokal brzmią jak idealnie poskładane puzzle. Możemy więc usłyszeć każdy element osobno i jednocześnie odnaleźć go w gąszczu innych instrumentów. Gratulacje dla inżynierów firmy Lector – świetna robota! 

 

Podsumowując, odtwarzacz Lector CDP-707 przynosi nam dźwięk wyjątkowy. Nie jest to urządzenie przeźroczyste lecz proponujące swoją wizję odtwarzanego dźwięku. Jest to propozycja, którą ja osobiście zostałem zauroczony. Dźwięk pełny, namacalny, obecny tu i teraz, ale nie wypchnięty do przodu, świetnie zgrany z bardzo dobrym fundamentem basowym i w niczym nie ustępującej mu średnicy. Góra pasma jedwabista, lekka, dźwięczna. Chętnie gościłbym to urządzenie w moim systemie. O tym, czy jest to odtwarzacz, który i Was zauroczy, niestety musicie przekonać się sami, bo nic ani nikt nie wybierze go za Was. Najważniejsze jest to, aby samemu go posłuchać w swoim własnym systemie, do czego zachęcam wszystkich, którzy szukają wyjątkowego na wielu płaszczyznach odtwarzacza CD. Z mojej strony – rekomendacja. 

 

Sprzęt do testów dostarczył polski dystrybutor Lector Audio-Polska. Dziękujemy serdecznie!

http://www.lectoraudio-poland.pl



Cena odtwarzacza wraz z zasilaczem PSU3T – 16 000 PLN

 

 

Dane techniczne: 

 

Lampy 12AT7/ECC81 (2)

Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz +/- 0,5 dB

Stosunek sygnał / szum: > 105 dB

Zniekształcenia THD: < 0,1 %

Wyjścia:  RCA, cyfrowe RCA (opcja)

Wymiary (szer. x wys. x głęb.): 400 x 100 x 300 mm

Waga: 12,0 kg

 

Sprzęt wykorzystany do testu: 

 

Wzmacniacz: 

   Lyngdorf TDAI-3400, McIntosh MA7200

Głośniki:

   Kef LS50

Kabel zasilający:

   TCI King Constrictor SE

Kabel głośnikowy:

   TCI King Cobra

Kabel RCA:

   TCI Cobra II

Zasilanie: 

Listwa GigaWatt PF-1

Nasze odsłuchy oparliśmy także o następujący materiał muzyczny:

bottom of page